Notka autora: Jest to moja alternatywna wersja zakończenia pierwszej gry o przetrwanie z Mirai Nikki. Życzę miłego czytania i mam nadzieje, że spędzicie miło czas z moimi Fanficami.
- Yuki. Pozwól mi się nim zająć - W jej oczach jeszcze nie widziałem szaleństwa, ale wiedziałem, że to może się za chwilę zacząć. Widziałem już kiedyś te oczy. Pełne manii i chęci zabijania, aczkolwiek wydawały się zupełnie puste. Bałem się ich, lecz wiedziałem, że były moją jedyną ucieczką. - Kocham cię Yuki.
- Ja ciebie też Yuno - powiedziałem dusząc w sobie przerażenie. "To zaraz się zacznie" - powtarzałem w myślach.
- Haha, ptaszynki nic nie poradzicie sobie z moim pamiętnikiem słabości. Znam wszystkie wasze słabe punkty. - Trzynasty nie był raczej typem inteligenta, jego akcje często były przewidywalne. Nie wiem w ogóle jaki Deus miał cel w dodawaniu go do gry, tylko skracało to jego czas do załamania się czasoprzestrzeni.
W tej właśnie chwilii Yuno rzuciła się na niego wyciągając zza pasa długi nóż myśliwski. Biegła nieprzerwanie unikając gruzów zawalonego budynku i strzałów trzynastego. Kiedy znajdowała się około 2 metry od niego wybiła się z kamienia i pchnęła w jego kierunku nóż. On lekkim piruetem kopnął ją z obrotu pod żebra.
- YUNO!! - krzyknąłem kiedy wylądowała na ziemii i zaczeła się zwijać z bólu.
- Hahahahahaha - trzynasty wybuchł strasznym śmiechem - jesteście bezużyteczni.
Klęczałem w gruzach i nie wierzyłem, że Yuno poległa tak łatwo. Kiedy trzynasty się do mnie zbliżał sięgnąłem po moje lotki.
- Nawet o tym nie myśl - z krzywym uśmiechem powiedział trzynasty chowając swój telefon pod kamizelkę - Jak mówiłem. Znam
wszystkie wasze słabe punkty i muszę wam przyznać, że jesteście STRASZNIE słabi Hahahahaha!.
Nie wiedziałem zupełnie co zrobić. Było po mnie. "Mamo, Tato, Yuno... przepraszam jestem bezużyteczny" sądziłem, że to były moje ostatnie myśli. Nagle usłyszałem szum telefonu. Zmiana przyszłości! Nagle rzuciła mną potężna eksplozja.
- Jak zwykle gówniarzu muszę cię ratować - Dziewiąta stała na witrynie jedynej ocalałej ściany.
- Co do Kurwy!? - Trzynasty wstał trzymając się za lewą rękę, która była oderwana od łokcia w dół. - TO NIE TAK MIAŁO SIĘ STAĆ!
Ten mały szmaciarz miał pisany DEAD END! To ja mam zostać Bogi... - właśnie w tym momencie strzał dziewiątej zatrzymał jego wypowiedź rozrywając mu pół twarzy. Na jego telefonie widniał DEAD END. Powoli wstałem i rozejrzałem się dookoła. Z Domu Gasai została tylko wschodnia ściana i gruzy leżące dookoła. A wśród nich leżąca Yuno. Trzynasty naprawdę był idiotą wlatując do tego
domu rzucając dookoła niezliczoną ilość granatów. Tego można było się spodziewać po byłym żołnierzu.
- Dziewiąta... Dlaczego nas uratowałaś? Przecież już nie jesteśmy sojusznikami. Zostaliśmy tylko My i Jedenasty.
- Właśnie o tego Jedenastego mi chodzi - powiedziała dziewiąta z lekkim uśmieszkiem - Nie zabijemy go w pojedynkę.
- Masz rację, ale co potem? skąd mam pewność, że nie zabijesz nas zaraz po Jedenastym?
- Zaryzykuj. - powiedziała znów ukazując swoje bielutkie ząbki
- Yuki... zgódź się, potem zabije ją dla ciebie. - Usłyszałem słabiutki głos Yuno. Popatrzyłem w tamtym kierunku. Gasai szła utykając na prawą nogę, cała obszarpana. Trzymając wciąż zawzięcie w prawej ręce nóż. Jej ubranie było praktycznie zupełnie w strzępach. Zniszczona bluzka ukazywała jej lewą pierś i grubego siniaka pod żebrem.
- Dobrze. Ale potem nie zdziw się, gdy przy twoim sercu znajdzie się wbita Kosa. - Powiedziałem twardym głosem, choć wiedziałem, że chyba nie byłbym w stanie czegoś takiego zrobić.
- Hehe dzieciaku od kiedy jesteś taki przerażający? - Zapytała retorycznie dziewiąta.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Staliśmy przed ogromnym wieżowcem. Wiedzieliśmy, że tam znajduje się jedenasty. O jego pamiętniku dowiedzieliśmy się, kiedy zabiliśmy Ósmą. Używał jej serwera, aby stworzyć inne pamiętniki. Jego Telefon miał możliwość wglądu na przyszłości innych. A raczej to, co znajdowało się w Telefonach innych użytkowników.
- Yuno jesteś gotowa?
- Tak Yuki. Kocham cię!
- Ja ciebie też. - pocałowałem ją i przeładowałem broń.
- Dobra ptaszki. Czas na małe "Bum!" - Powiedziała dziewiąta trzymając w prawej ręcę detonator.
Nagle BUM!. Drzwi wyleciały w powierze. Tuż zanim stała chmara ochroniarzy mierząca w naszą stronę z bronii. Spodziewaliśmy się tego. Jedenasty doskonale wiedział co zamierzamy zrobić. Jego pamiętnik był za potężny. Zaczęła się strzelanina. Pierwszą serią rozprułem trzech z prawej strony. Pierwszy raz zabijałem z taką łatwością. Nie wiedziałem, że jestem do tego zdolny. Dziewiąta pozbyła się reszty, która nie zdążyła schować się przed jej granatem. Yuno ze swoją kataną dostała się za filary i zarżnęła pozostałych. Ona do zabijania była przyzwyczajona.
- Szybko winda! Zanim przylecą posiłki!
Winda zatrzymała się na 11 piętrze dwunastopiętrowego budynku. Usłyszeliśmy strzały. Czekali na nas. Całe szczęście spodziewaliśmy się tego i kiedy winda jechała na górę, wyszliśmy przez właz awaryjny. Wdrapaliśmy się na dwunaste piętro i nacisnąłem przycisk awaryjnego otwierania przy drzwiach windy na 12 piętrze. Nagle usłyszeliśmy szum telefonu. Przyszłość zmieniła się! Kiedy drzwi otworzyły się, padły strzały. To grupka straży, która zdążyła z polecenia jedenastego wyjść na dwunaste piętro. Dziewiąta rzuciła w ich kierunku granat błyskowy. Kiedy usłyszeliśmy wybuch rzuciliśmy się przez drzwi i zabiliśmy przeciwników. Byliśmy blisko. Musieliśmy decyzje podejmować szybko, aby Jedenasty nie mógł ich przewidzieć.
- haha! już jesteśmy blisko! Dorwiemy tego skurwiela. Jednak nie jest taki potężny jak się wyd... - właśnie w tej chwili wraz z szumem pamiętnika, strzał colta przeszył bok Dziewiątej. Upadła na ziemie brocząc krwią z otwartymi szeroko oczami. Żyła, ale w każdej chwili mogła się wykrwawić. Naprzeciwko nas stał jedenasty otoczony przez straże, trzymając srebrnego colta w ręku.
- Dzieciaki. W końcu się spotykamy. Miło, że to wy przychodzicie do mnie. Nie musiałem nawet was szukać. To wy przyszliście do mnie. Ułatwiliście mi robotę - Uśmiechnął się jedenasty. Człowiek targnięty już starością. Łysina, zmarszczki i okulary nadawały mu poważnego wyglądu. Yuno chwyciła mnie za rękę i rzuciła mną za osłonę, a sama wyrwała z pasa dziewiątej granat i rzuciła nim w kierunku Starca. Znów usłyszałem szum pamiętnika. Smuga śwwatła rozświetliła coś co znjdywało się pomiędzy nami a przeciwnikami.
- SZYBA! - Krzyknąłem co sił w płucach. Ta szyba była tak czysta i wypolerowana, że nie dało się jej zauważyć, aczkolwiek była to szyba pancerna. Granat odbił się od niej i wybuchł rzucając nami o ścianę. Straciliśmy przytomność...
Koniec części 1.
Fajne ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy c:
(taak, nic innego nie napiszę, dopiero wstałam XD brak kreatywności rano) :D
Omg, kocham...
OdpowiedzUsuńKiedy napiszesz następną część?
Już nie mogę się doczekać *-*
Ja ogólnie mam zasadę, że jak nie mam weny to nie pisze nic nie robie XD Patrzę tylko tępo w monitor i nie jestem w stanie podjąć żadnej akcji ani interakcji XD. Lecz wena nachodzi mnie najczęściej w Weekendy albo jak mam dobry dzień =3 Czyli po szkole siedzę patrząc się w sufit, a po konwencie idę pisać książkę >.<
OdpowiedzUsuńJaką książkę? =3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawy co tam nabazgrzesz :D
Co do ff... Bardzo ciekawe. Czekam na kolejną :>