środa, 11 kwietnia 2012

Fullmetal Streetboys część 1

Notka: To takie trochę przeniesienie FMA w czasy dzisiejsze :3 Informuje o tym żebyście nie łapali sie potem za głowę i wydawali tylko "WTF?"

 - Mamoooo - zawołało dziecko o blond włosach - Kiedy będę miał siostrzyczkę?
- Głupku - zawołała jego przyjaciółka, Winry - nie wiesz czy to siostra, czy brat.
- Zamknij się kujonko - zawołał - Co ty tam możesz wiedzieć.
- Psst - uciszyła ich Trisha Elric - Nie kłóćcie się. On, ona, co za różnica? Obydwa są formą życia. Obydwa są czymś żywym i pięknym. Kompletnym i niekompletnym zarazem.
Edward (bo tak nazywał się ów blondyn, w wieku coś koło trzech lat) obrócił się na pięcie i powędrował do kuchni.
- Nie rozumiem tego paplania - zdenerwował się - Nie chce mieć brata. Ja ci nie wystarczam?
- Edwardzie...
- Dlaczego ci nie wystarczam? Jestem grzeczny.
- To nie tak...
- KOCHANIE! - zawołał z drzwi wejściowych wysoki blondyn w okularach - JUŻ JESTEM!
- O, idealnie na obiad - zawołała, wykręcając się od odpowiedzi - Dzisiaj jemy kurczaka. Winry zostaniesz z nami na obiad?
- Jeśli mogę, to bardzo chętnie.
Winry była raczej małomówna. "Nic dziwnego, też bym zamknęła się w sobie po takiej tragedii" - zawsze powtarzała jej babcia, Pinako Rockbell. Co to za tragedia? Otóż kilka lat temu jej rodzice zmarli na wojnie. Zostali tam wysłani jako lekarze, ale już nie wrócili. Od tamtego czasu jej opiekunem jest babcia.
- Smacznego - zawołała Trisha, przerywając ciszę - oby wam smakowało
Wszyscy jedli w ciszy. Po skończonym posiłku Trisha wstała, po czym powoli udała się w stronę syna.
- Przed obiadem zapytałeś - zaczęła mówić - czy mi nie wystarczasz.
- mhm - przypomniał sobie o pytaniu - przepraszam.
- Nie ma za co przepraszać. Jest cię wręcz za dużo. Prawdopodobnie nic by mi nie było gdybym nigdy cię nie urodziła.
- Mamo? - Edwardowi łzy napłynęły do oczu - dlaczego mówisz takie straszne rzeczy? Kochamy się..
- Też cie kochałam... Ale ty mnie zabiłeś. Zasługujesz tylko na wieczne cierpienie - uderzyła syna z całej siły. Edward spadł z krzesła i zaczął krwawić - DLACZEGO PO PROSTU NIE UMRZESZ?
- Mamo.. -  Rozpłakał się - Winry..Tato... pomóżcie mi....
- DLACZEGO NIE UMRZESZ? JESTEŚ UTRAPIENIEM. JESTEŚ  PO PROSTU NIEPOTRZEBNY! PRZEZ CIEBIE UMIERAM. NOC, W NOC!
Trisha rozpłakała się krwią. Jej twarz zaczęła pękać uwalniając strumienie czerwonej mazi.
- UMIERAJ - sięgnęła po leżący nieopodal nóż kuchenny - PO PROSTU ZNIKAJ!
Trafiła go w nogę. Sięgnęła drugi nóż i trafiła go w rękę, po czym jej twarz doszczętnie zmyła się z czaszki.
- Bileciki do kontroli - poprosił konduktor - Bileciki?
Edward wybudził się ze snu. Od wielu dni nie potrafił się wyspać. Ciągle dręczył go sen o matce która na łożu śmierci pozbawia go kończyn. Przecież to było takie różne od rzeczywistości. Prawdziwa historia o śmieci Trishy była dłuższa i zdecydowanie bardziej smutna. Darzyła syna miłością do dnia swojej śmierci..
- Edziu - zawołał młodszy brat - dojechaliśmy prawie, zbieraj się
- Pociąg Interegion Amestris - Lior - Wydarł się przez głośniki konduktor - dojechał właśnie do ostatniej stacji.
- Edziu to o nas - Powiedział Alphonse - Idziemy?
- No raczej - wydobył się z siedzenia - Ciekawe czemu kazali nam odwiedzić taki zapyziałe miasto jak Lior...
 Obydwoje wyszli z pociągu i poczuli zapachy nadchodzącej wiosny. Był rok 2009. Obydwoje mieli się wtedy w dobrym zdrowiu, żyli jak normalni chłopcy. Im oczom ukazało się małe miasteczko. Raz na jakiś czas po dziurawej drodze przejeżdżały jakieś auta.
- Kuźwa - zawołał Edward - ale dziura.
Obydwoje udali się w stronę kawiarenki.
- I trzeciego dnia Leto sprawił że ziemia zaczęła być.. - głos w radiu czytał najprawdopodobniej jakąś księgę religijną.
- Stary, co to za cholerstwo? - Zapytał Edward
- Jesteście tutaj chyba nowi - Powiedział starzec zza lady - jeśli nie słyszeliście o Bogu Leto
- Tia.. - odpowiedział bez entuzjazmu
- A kim wy jesteście?
- Alchemikami
- Pff - wybuchnął śmiechem - Nie jesteście za starzy na takie bajdy?
- "Pff"? A w nos dziadu chcesz?
- Braciszku! - Alphonse zaczął tłumaczyć na czym polega ich dar - Otóż alchemia skupia się na trzech punktach: Zrozumienie, rozkład i ponowna synteza. Trzeba zrobić wszystko po kolei, a średnio jeden na dwa miliardy osób opanowało "zrozumienie", a tylko jedna dziesiąta chce to rozwijać, co też bardzo rzadko się udaje.
- Hm? I co? Robicie kamienie filozoficzne, warzycie złoto, te sprawy?
- Heh - Edward udawał zainteresowanego - to trochę inny rodzaj alchemii niż ten który znamy z filmów. Nie możemy wskrzeszać ludzi czy coś w tym stylu. Nasza "magia" ogranicza się do naprawiania przedmiotów.
- Wasi rodzice się o was nie martwią?
- Właściwie to od kilku lat żyjemy sami. Dostajemy mnóstwo kasy.
- Matka zabiegana, ojciec zabiegany?
- Nieee, oni nie żyją. Pieniądze dostajemy od rządu, za bycie szczurami doświadczalnymi - zaśmiał się z całych sił - nie wyglądali normalnie jak zobaczyli że możemy naprawić rozwalone rzeczy.
- Hmm ciekawe. Może mała demonstracja? - Widać było że dziadziuś zza lady traktował to raczej jak dziecinne mrzonki.
- Masz Dziadziuś coś popsutego?
Podał im stare radio z zaciekawioną miną.
- Gotowy Al?
- Jasne
Złożyli ręce z namalowanymi kręgami, jak w geście modlitwy i dotknęli nimi radia, które raz, dwa odzyskało stary kształt. Ów dziadziuś zza lady wydał tylko jęk.
- łał - powiedział trochę później - wy faktycznie nie pieprzyliście od rzeczy.
Edward podziękował i bez słowa odszedł od barku. Powoli zbliżała się noc, było już zupełnie ciemno.
- Al? Czy my zarezerwowaliśmy jakiś hotel?
- Nie
- Motel?
- Nie
- JAKIKOLWIEK NOCLEG?
- hm... No nie..
- HEJ TAM - zawołał młody człowiek z oddali - PODEJDŹCIE NA CHWILKĘ!
Bracia spojrzeli na siebie niepokojącym wzrokiem. Podeszli do mężczyzny, który tylko szybkim ruchem uderzył Alphonsa w głowę. Z czoła poleciał mu strumień krwi. Edward zaczął uciekać.
- Wracaj tu sukinsynu - Wołał za nim - Twoje porąbane zdolności będą przydatne.
Edwardowi kończyły się siły. Bał się. Wiedział że jeśli nie uda mu się uciec, prawdopodobnie obaj zginą
KONIEC CZĘŚCI I

4 komentarze:

  1. Czekam na część I ... Za**ste !!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nom fajne :3, chyba część drugą Mateuszu ~~
    W końcu FMA muszę obejrzeć... >///< ^^"

    OdpowiedzUsuń
  3. No i masz, nie pomyślałabym nad taką wersją Fullmetala.
    Kurczę, to jest świetne. Czekam na drugą część ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz talent! Ale jednak za krótkie >.< XD
    Czekam na część 2

    OdpowiedzUsuń